Obecnie Ziemia cieszy się względnym spokojem, a życie oraz nasza cywilizacja mogą się spokojnie rozwijać. Jednak ten stan, niestety nie będzie trwał wiecznie. Nasza planeta cały czas się zmienia, nie widzimy tego na co dzień, gdyż zmiany te w większości są niewielkie i zauważalne dopiero w perspektywie setek, tysięcy, czy też milionów lat. Zatem, jaka jest przyszłość naszej planety?
Najbardziej optymistyczny i zapewne najbardziej prawdopodobny zakłada, że Ziemia będzie bez żadnych problemów krążyć wokół Słońca przez kolejne miliardy lat. W tym czasie zapewne dojdzie do wielokrotnej zmiany układu kontynentów. Płyty tektoniczne cały czas są w ruchu i mimo iż nie łatwo to dostrzec przemieszczają się względem siebie, średnio o kilka centymetrów w ciągu roku. Zatem czeka nas zapewne jeszcze kilkukrotne połączenie kontynentów oraz ich ponowny podział na mniejsze fragmenty, tak jak to miało miejsce dotychczas.
Oprócz tego zapewne dojdzie także do kilku poważniejszych kolizji z ciałami niebieskimi rozmiarami przekraczającymi kilometr średnicy. Nie należy zapominać, że w naszym układzie słonecznym jest pełno takich obiektów, a te które już są nam znane i znamy ich trajektorię to jest jedynie niewielki procent. W zasadzie to w każdej chwili może nadlecieć jakaś kometa, asteroida bądź jakiś inny obiekt, który zostanie dostrzeżony zbyt późno by móc podjąć jakiekolwiek działanie.
Kolejną rzeczą jaka czeka naszą planetę to wybuchy superwulkanów i to nie jeden. Średnio wybuch superwulkanu na Ziemi zdarza się co około 50 – 100 tysięcy lat, a ostatni z nich miał miejsce 26.5 tysiąca lat temu. Obecnie znanych jest około 12 superwulkanów, jednak nie wiadomo, ile ich faktycznie istnieje na Ziemi. Na dzień dzisiejszy najaktywniejszym superwulkanem jest wulkan znajdujący się pod parkiem Yellowstone, który wybuchał około 2 mln lat temu, 1.3 mln lat temu oraz 640 tysięcy lat temu. Jak widać średnia wybuchów to około 600-700 tysięcy lat dlatego też uważa się, że może on wybuchnąć w niedalekiej przyszłości, czyli w ciągu najbliższych kilku tysięcy lat.
Nie należy także wykluczać pojawienia się kilku kolejnych ociepleń klimatu oraz epok lodowcowych, podobnych do tych, które miały już miejsce w dziejach Ziemi. Możliwe, że dojdzie nawet do pokrycia lądolodem całej lub prawie całej planety, jak miało to miejsce 700 milionów lat temu podczas okresu zwanego „Ziemią śnieżką„. W historii naszej planety możemy wyszczególnić pięć dużych epok lodowych: zlodowacenie hurońskie (2.4 mld – 2.1 mld lat temu), zlodowacenie kriogeniczne (720 mln – 630 mln lat temu), zlodowacenie saharyjskie (450 mln – 420 mln lat temu), zlodowacenie późnego paleozoiku (335 mln – 260 mln lat temu) oraz zlodowacenie czwartorzędowe (2.7 mln do dziś). Stanowią one około 25% czasu z życia Ziemi, więc jest to całkiem sporo.
Kolejnym, jednak już mniej oczywistym wydarzeniem niż opisane powyżej, jest stopniowy zanik całkowitego zaćmienia Słońca na przestrzeni kolejnych 600 milionów lat. Jest to związane z tym, że Księżyc okrążając naszą planetę oddala się od niej o około 3 – 4 centymetry rocznie. Jednak zniknięcie zjawiska całkowitego zaćmienia Słońca to nie koniec zmian związanych z Księżycem. Otóż po upływie około 4 – 4.5 miliarda lat Księżyc oddali się na tyle daleko, że będzie mógł wyrwać się z ziemskiego pola grawitacyjnego i odlecieć w przestrzeń kosmiczną.
Ziemia, jeśli nic jej w tym nie przeszkodzi, będzie się rozwijać w taki sam sposób jak do tej pory przez kolejne miliardy lat i sytuacje, takie jak kolizje z innymi ciałami niebieskimi, zlodowacenia, wymierania na pewno będą miały miejsce. Jednak wraz z upływem czasu nasze Słońce, w miarę wypalania wodoru, będzie coraz cieplejsze oraz coraz większe. Skutkiem tego temperatura na Ziemi będzie się podnosić, co z kolei doprowadzi do zaniku okresów zlodowaceń, aż w końcu do całkowitego wyparowania wody z powierzchni planety. Wyparowana woda nie odleci w przestrzeń kosmiczną, a przynajmniej nie całość i nie od razu, ale będzie utrzymywać się przez pewien czas w gorącej atmosferze pod postacią pary wodnej.
Słońce pod koniec swojego życia, czyli za około 4-5 miliardów lat, osiągnie rozmiary zbliżone lub trochę większe od obecnej orbity Ziemi, co niestety niezbyt dobrze się dla niej skończy. W najlepszym wypadku będzie krążyć w rozrzedzonych zewnętrznych warstwach Słońca, aż do momentu jego wypalenia. Ziemia, ze świata pełnego życia, jaki znamy obecnie zmieni się w jeden wielki kawałek skały okrążający białego karła pozostałego po naszej najbliższej gwieździe. W najgorszym wypadku natomiast po osiągnięciu przez Słońce orbity Ziemi, zostanie ona rozerwana i pochłonięta przez naszą macierzystą gwiazdę. Natomiast po wypaleniu się paliwa i śmierci Słońca pozostanie po naszej rodzimej planecie jedynie pył dryfujący w przestrzeni kosmicznej, z którego kilka miliardów lat temu powstała.