Dziś w nocy (tj, z 27 na 28 września 2015) miało miejsce ciekawe zjawisko astronomiczne, a mianowicie całkowite zaćmienie księżyca, co nie zdarza się tak często. Następne takie zaćmienie będzie miało miejsce dopiero 27 lipca 2018 roku. Natomiast kolejne będzie dość szybko bo już pół roku później, czyli 21 stycznia 2019 roku.
Tegoroczne zaćmienie było o tyle ciekawe, że przypadło w momencie perygeum Księżyca, czyli w momencie kiedy jego orbita jest najbliżej Ziemi. Jeszcze ciekawsze jest to że, było to największe zbliżenie w całym 2015 roku, Księżyc bowiem był w odległości około 357 tysięcy kilometrów od Ziemi. Podczas takiego zbliżenia do naszej planety Księżyc zyskuje miano Superksiężyca i jest w tym okresie o kilka do kilkunastu procent większy oraz o nawet kilkadziesiąt procent jaśniejszy – zależy to oczywiście od tego o ile jest bliżej. Kolejne całkowite zaćmienie Superksiężyca widoczne z Polski będzie miało miejsce dopiero za jakieś 18 lat, czyli w 2033 roku.
Dodatkowo podczas zaćmienia Księżyc miał barwę rdzawoczerwoną, a to dlatego, że mimo iż był w cieniu Ziemi to był oświetlony przez promienie słoneczne przechodzące przez Ziemską atmosferę, która w pewnym stopniu je filtruje przepuszczając jedynie odcienie czerwonego i pomarańczowego. Zjawisko to występuje przy każdym całkowitym zaćmieniu Księżyca, dlatego też nie znika on całkowicie, ale zmienia barwę na właśnie taki rdzawoczerwony lub krwistoczerwony.
Zaćmienie Księżyca rozpoczęło się około 2:11 i trwało aż do 7:22 rano, natomiast maksimum przypadło o godzinie 4:47. Zatem zaćmienie trwało około 5 godzin i 11 minut. Należy też wziąć pod uwagę to, że końcówka zaćmienia, czyli ostatnie 40 minut były niewidoczne z terenu Polski, ponieważ o godzinie 6:43 Księżyc schował się za zachodnim horyzontem.
Pierwsza i ostatnia faza, czyli zaćmienia półcieniowe nie były zbytnio widoczne ze względu na jasność Księżyca. Kolejna faza, czyli rozpoczęcie zaćmienia częściowego była już lepiej widoczna i można było obserwować jak Księżyc powoli znika w cieniu Ziemi. Rozpoczęła się ona około godziny 3:07 i trwała do momentu całkowitego zasłonięcia Księżyca przez Ziemię, czyli do 4:11. W tym momencie rozpoczęła się najciekawsza faza, zaćmienie całkowite, które trwało do godziny 5:23, czyli około 1 godzinę i 12 minut. To właśnie podczas tej fazy Księżyc przyjmuje barwę rdzawoczerwoną. Nie jest ona widoczna podczas zaćmienia częściowego ponieważ światło odbijane przez niezasłoniętą część Księżyca jest zbyt jasne, aby można było ją dostrzec. Po zakończeniu całkowitego zaćmienia, ponownie rozpoczęło się zaćmienie częściowe, podczas którego można było obserwować jak Księżyc powoli wychodził z cienia Ziemi. Ten etap zaćmienia zakończył się około 6:27 kończąc niejako całe wydarzenie.
W moim przypadku niestety zmęczenie wzięło górę i udało mi się obejrzeć jedynie część zaćmienia od godziny 5:00, aż do zachodu Księżyca – no cóż, może następnym razem się uda. Szkoda tym bardziej, że przez całą noc niebo było praktycznie bezchmurne, wiec warunki do obserwacji były idealne. Tak więc pozostaje odpowiednio się przygotować na kolejne zaćmienia, które tak jak pisałem wyżej, przypadną za około 3 lata.
PS. Jeśli ktoś podczas obserwacji skierował swój wzrok na wschód mógł zobaczyć jasno świecącą Wenus.